• Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
English (United Kingdom)  
Home Modele Moje przygody z Tiger Moth

Moje przygody z Tiger Moth

Zbudowany: Wrzesień 2002 
Typ: Półmakieta
Rozpiętość skrzydeł: 80 cm
Waga: 225 g
Silnik: Elektryczny

Samolot ten swoim wyglądem oraz własnościami lotnymi do dziś zachwyca zarówno pilotów jak i modelarzy.  Toteż gdy GWS wypuścił na rynek swoją wersję Tiger Moth, model ten z miejsca podbił rynek.  GWS oferował dwie wersje: ARF pomalowany na żółto, oraz niepomalowany zestaw.  W skład zestawu ARF wchodził również silnik szczotkowy z przekładnią.

We wrześniu 2002 roku stałem się szczęśliwym posiadaczem tego modelu w wersji ARF.  Model wykończyłem praktycznie bez modyfikacji - jedyną innowacją jaką wprowadziłem było dodane olinowanie skrzydeł oraz pilot Snoopy.  Dwa serwa HS-55 do sterowania sterem wysokości oraz sterem kierunku.  Model nie miał lotek.  Mały regulator "szczotkowy" sterował oryginalnym silnikiem z zestawu.  Model latał fantastycznie: wolno i statecznie, był bardzo łatwy w pilotażu.  Mała moc silnika oraz brak lotek uniemożliwiały wykonywanie jakichkolwiek akrobacji, co wcale nie przeszkadzało w zabawie, bo przecież to był model typowo rekreacyjny.  Po około roku zabawy z tym samolotem oddałem go koledze z klubu. 

Kilka lat później powróciła tęsknota za tym modelem.  Technologia baterii LiPo oraz silników bezszczotkowych pozwalała na wykonanie tego modelu o znacznie mniejszej wadze i osiągnięciu wielokrotnie dłuższego czasu lotu.  Tym razem więc zakupiłem model w zestawie niepomalowanym.  Tego wieczora, gdy miałem przystąpić do malowania okazało się, że ze starych zapasów farb akrylowych został mi się tylko jeden kolor: niebieski.  Poszukałem na Internecie  czy jest jakiś oryginalny Tiger Moth pomalowany w kolorze niebieskim i białym.  Znalazłem samolot o rejestracji G-AJHS, który należy do kolekcji "latającego muzeum" Vliegend Museum Seppe, a operatorem jest Flying Wires. 

Po przestudiowaniu dostępnych na Internecie fotografii tego samolotu pomalowałem mojego GWS'a własnie w takie barwy. Tym razem wprowadziłem drobne zmiany w konstrukcji modelu zastępując oryginalne ciężkie plastikowe rozpórki miedzy skrzydłami rozpórkami z płaskowników węglowych.  Usztywniły one skrzydła tak bardzo, ze nie potrzebne było olinowanie.  Ponieważ start odbywa się "z ręki" a lądowanie "na brzuchu" w trawie, model nie ma podwozia, co też pomogło w uzyskaniu małej masy.  Malutki silniczek bezszczotkowy zasilany jest z 2-celkowej baterii LiPo o pojemności 700mAh.  Przy umiejętnym operowaniem gazem model może latać ponad 40 minut bez przerwy. 

Model znajduje się do dziś w moim hangarze i w dalszym ciągu mi służy do spokojnego latania.